Cześć 🙂 Dziś zapraszam Was na post, w którym pokaże Wam w jaki sposób i za pomocą jakich kosmetyków wykonuję swój codzienny makijaż.
Zapraszam do czytania! 🙂
Na początku używam kremu pod makijaż. Moim ulubieńcem jest zwężający pory „TEA TREE PORE MINIMISER” marki The Body Shop. Drugą również bardzo dobrą alternatywą jest „OCZYSZCZANIE LIŚCIE MANUKA” z Ziaji. Dwa świetne produkty, które używam na zmianę.
Następnie za pomocą Beauty Blendera nakładam krem CC „1,2,3 PERFECT” marki Bourjois w odcieniu 32. Świetny, lekki, idealny na upalne dni. Do tego naprawdę dobrze kryje.
Trzecim krokiem jest zakrycie cieni pod oczami i ewentualnych zaczerwienień na skórze korektorem. Ja dodatkowo rozjaśniam strefę „T”. Do tej czynności używam korektor „LIQUID CAMUFLAGE” z marki Catrice w odcieniu 010. Lekki, dobrze kryjący i niezwykle trwały produkt.
Bardzo ważnym krokiem jest przypudrowanie kremu CC i korektora, dzięki czemu makijaż będzie trwalszy. Do tego używam pudru „ALL ABOUT MATT” marki Essence. Cieszę się, że znowu udało mi się znaleźć produkt, tak dobry za tak małe pieniądze. Puder jest transparentny i lekki. Daje bardzo dobry, długotrwały mat.
Tak, tak… Jestem człowiekiem bez brwi 😀 A tak na poważnie… Brwi mam, ale niestety są bardzo jasne i rzadkie. W ich „ogarnięciu” pomagają mi 2 produkty i jeden bardzo precyzyjny pędzelek. Cień do brwi „EYEBROW STYLIST SET” marki essence (pierwszy produkt, który ma idealny kolor), żel do brwi „EYEBROW FILLER” marki Catrice i pędzelek ” H85″ marki Hakuro.
Do makijażu oczu używam TYLKO brązów i kolorów nude. Jako osoba o jasnej karnacji i ciepłym odcieniu blondu, takie kolory pasują mi najbardziej. Dziś użyłam 3 cieni z palety „NATURAL EYESHADOW PALLETE” marki Wibo. Idealne kolory, super pigmentacja i dobra cena! 😉
Cienie, których użyłam to: naked look, secret eye, milk chocolate
Makijaż oczu to również wytuszowanie rzęs. Ja niezmiennie, od kilu miesięcy jestem wierna maskarze „LASH SENSATIONAL” marki Maybeline. Cudownie wydłuża i rozczesuje rzęsy. Różnica widoczna na zdjęciu poniżej.
Produkt, który każdemu makijażowi dodaje świeżości i dziewczęcości, to oczywiście RÓŻ. Mój ukochany to „COLORFUL” marki SEPHORA, w kolorze „shame on you!”. Idealny odcień dla blondynek. Malinowy, brudny róż. Po prostu przepiękny.
Na zdjęciu poniżej róż z Sephory zestawiony z drugim, ukochanym produktem „BLUSH” marki Make up Revolution, w odcieniu „treat”.
Czas na bronzer. Jednym z moich ulubionych jest bronzer z palety „3 STEPS TO PERFECT FACE” marki Wibo. Piękny odcień kawy z mlekiem, bez drobinek, pasujący do każdej urody. Bronzer nakładam na skronie, pod kości policzkowe i żuchwę (znana wszystkim „trójka”)
Ukochany rozświetlacz „ROYAL SHIMMER” marki Wibo. Cudowna tafla i piękny szampański odcień. Każdy makijaż po nałożeniu tego produktu staje się piękniejszy. Dodaje on świeżości, a skóra wygląda na wypoczętą i rozpromienioną.
Przechodzimy do ust. Tutaj też staram się wybierać bardziej stonowane kolory. Jak już szaleję to tylko z czerwienią. Ale do mojego dziennego makijażu wybrałam konturówkę „COLORSENSATIONAL” marki Maybelline, kolor 132 ” sweet pink”. Lepszy kolor moich ust. Przepiękny brudno-różowy kolor.
Szminka, której użyłam to „AIRY, FAIRY” marki Rimmel. Rozsławiony już produkt. Ten róż nie jest oczywisty. Jest przygaszony, lekko pudrowy, idealny. To zdecydowanie moja ulubiona szminka i w niej czuję się najpewniej.
Drugi, podobny odcień to matowy błyszczyk „LONG STAY” marki „Golden Rose, w odcieniu 01.
A oto efekt końcowy.
Post nawiązuje również do poprzednich, na temat zakupów w Rossmanie. Większość tych kosmetyków testuję i jestem z nich bardzo zadowolona 🙂 Do następnego Dziewczyny!:)